Krajobraz po bitwie
Kaczyński zacierał ręce z ochoty kiedy w pojedynkę lub małymi grupkami naruszali wschodnią granicę, Jego funkcjonariusze straszyli napływem terrorystów i zboczeńców z Biskiego Wschodu. Geniusz prezesa miał obronić Polaków, a słupki sondażowe PiS-u rosły, Sprawa się rypła, kiedy Łukaszenka zgromadził przy granicy tłumy i zachęcił do szturmu, Śpiącego wodza ogarnął strach. Wtedy okazało się, że możliwe było polityczne powstrzymanie białoruskiej agresji. Zachodni politycy z własnej inicjatywy pomogli złagodzić napór imigrantów. Niestety tysiące uchodźców przedostało się przez granicę. Przetrzymywani w prowizorycznych obozach zaczynają się buntować i stawiać opór. Sprowadzony do politycznego parteru wódz wysłał Morawickiego z prośbą o pomoc po zachodnich stolicach. W 2015 roku kiedy Europa potrzebowała naszego wsparcia w relokacji migrantów PiS wypiął się na sojuszników. Dziś potrzebuje ich łaski i wsparcia.



Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna